O pierwszym dniu szkoły chyba nie ma co pisać, zawsze to wygląda tak samo, pomijając to, że teraz jest obowiązek wstawania o konkretnej porze. No, ale ja niekoniecznie odczuję różnicę w tej kwestii, bo moje cale wakacje były na tyle pracowite, że jakoś szczególnie nie odczułam wolnego. Ale mamy w klasie nową koleżankę. Rok starsza, bo miała małe problemy.
Co do pracy: za sierpień szykuje się dość pokaźna wypłata - 700zł (+200zł, które ma mi oddać mama). Cały czas zastanawiam się co z tym zrobić. Myślałam o remoncie pokoju, ale to chyba sobie odpuszczę, bo i tak za kilka lat się wyprowadzę, a mogę tą kasę wydać na coś, co bardziej mnie ucieszy. Mama stawia na zęby, a ja chciałabym kupić głośniki z subwooferem. I chyba to zrobię, do 200zł powinnam się zmieścić.
Co do życia towarzyskiego: raz lepiej, raz gorzej. Imprezy owszem są, nowi znajomi również, ale moja zazdrość i przedokresowe nerwy wiele komplikują.
13 września szykuje się wesele w Białymstoku, w sumie to się cieszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz